6sty mój snickers-czeka na mnie. Wygrałam jakoś 2 miesiące temu w arcyśmiesznym zakładzie. Miki tak mi go oddaje, że jak kupi to zjada, potem znów odkupuje i znów zjada, a ja ciągle zapominam odebrać - ten jest 6sty, nie wierzyłam, że go ma -dostałam mmsa jako dowód.M:"wiesz jak to jest, chodzić codziennie po czekoladę, mając snickersa w szufladzie, ty wiesz co ja wtedy czuję?"
Podobnie rzecz ma się z moimi piwami. Lubie mieć piwo w lodówce, na niespodziewaną godzinę ale tak się składa, że ponieważ moja częstotliwość picia jest niewielka - piwo, magicznym sposobem znika, a potem znów pojawia się w lodówce bez mojego udziału. Wystarczy, że wyjadę na weekend. Moi współlokatorzy wypijają je, a potem odkupują, a te odkupione znów wypijają:] A: "Wiesz jak to jest kiedy wstaję rano, otwieram lodówkę, a ono mówi mi 'dzień dobry!'? nie możesz ich tak zostawiać...", na co nieśmiało, zbolałym głosem odzywa się R:"Ja też wypiłem jedno...ale oddam..wiesz jak to jest"
Wiem jak to jest..na zdrowie chłopaki:]
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz