niedziela, 27 września 2009

Jasnym jest, że szewc dorabia klucze.




W dzisiejszych czasach człowiekowi trudno się dorobić. Trzeba zatem dorabiać różne rzeczy. W czasach kryzysu stawiamy na wszechstronność.
Taki szewc pewnie nie klnie.

fot.z dziś,z samochodu,z telefonu






A dziś (poniedziałek) dostałam MMSa z tym oto drugim zdjęciem. Albo uniwersalny szewc został namierzony albo jest ich wielu ;]


fot. sprawca widoczny w odbiciu:]

wtorek, 15 września 2009

23 akcja GTWb "Pocztówka z Ursusa"


Z góry przepraszam za niesubordynację i dwuznaczność. Ponieważ jednak nie po drodze mi w tamte rejony, postanowiłam wybrnąć z tematu nieco inaczej:]

poniedziałek, 14 września 2009

7me życie snickersa


7my mój zakładowy snickers-wreszcie do mnie dotarł!!!! w glorii i chwale!!!

Chciałam zachować go na jakąś pamiątkę,oprawić, zjeść w kryzysie lub z okazji święta.

Lecz chciał nie chciał cyfra 7 zobowiązuje, a wyliczanka 7miu powszechnie znanych grzechów po coś istnieje. Belzebub z mojego ramienia podpowiada mi 5ty. Dobrze chłop gada!

Zgadywanka - prawda/fałsz




Znajdź fałszywe zdarzenie:

Wczoraj: ktoś ukradł mi tablice rejestracyjne z samochodu, zostałam zaproszona na studniówkę co rodzi podejrzenia ze mam pedofilskie skłonności, przyjmowałam 7 gości w ratach od rana do wieczora, Polska zdobyła mistrzostwo w siatkówce, spałam w łóżku z szafy obok dentystki i marynarza, Miki zjadł 6stego mojego snickersa- a ja mu na to pozwoliłam, zrobiłam antenę do TV z miedzianych drucików, zobaczyłam trzeciego w tym roku ekshibicjonistę.

fot.RadekG, Zebra © Heinreich van den Berg

czwartek, 10 września 2009

"wiesz jak to jest?..." czyli znikające piwa i 6ste życie snickersa

6sty mój snickers-czeka na mnie. Wygrałam jakoś 2 miesiące temu w arcyśmiesznym zakładzie. Miki tak mi go oddaje, że jak kupi to zjada, potem znów odkupuje i znów zjada, a ja ciągle zapominam odebrać - ten jest 6sty, nie wierzyłam, że go ma -dostałam mmsa jako dowód.M:"wiesz jak to jest, chodzić codziennie po czekoladę, mając snickersa w szufladzie, ty wiesz co ja wtedy czuję?"
Podobnie rzecz ma się z moimi piwami. Lubie mieć piwo w lodówce, na niespodziewaną godzinę ale tak się składa, że ponieważ moja częstotliwość picia jest niewielka - piwo, magicznym sposobem znika, a potem znów pojawia się w lodówce bez mojego udziału. Wystarczy, że wyjadę na weekend. Moi współlokatorzy wypijają je, a potem odkupują, a te odkupione znów wypijają:] A: "Wiesz jak to jest kiedy wstaję rano, otwieram lodówkę, a ono mówi mi 'dzień dobry!'? nie możesz ich tak zostawiać...", na co nieśmiało, zbolałym głosem odzywa się R:"Ja też wypiłem jedno...ale oddam..wiesz jak to jest"

Wiem jak to jest..na zdrowie chłopaki:]